Kliknij tutaj --> 🐹 jestem żonaty mam 44 lata zakochałem się w innej
A na wsi zakochałem się w kobiecie. Ma 60 lat. Początkowo nie reagowała zbyt mocno na moje uczucia. Ale teraz radzimy sobie bardzo dobrze. Chcę się rozwieść z żoną, ale bardzo boję się, jak zareaguje na to nasz syn. Podczas gdy mówię mojej żonie, że wykonuję prace domowe, spędzam dużo czasu z moją ukochaną kobietą.
Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "I'M IN LOVE WITH ANOTHER WOMAN" - angielskiego-polski oraz wyszukiwarka tłumaczeń angielskiego. angielski
Tytułem wstępu. Swoje lata już mam, młodość za mną, 50 stuknęła mi jakiś czas temu, prowadzę ustabilizowane życie rodzinne, typu starsza już żona, dorosłe dzieciaki i pocieszne
Jak w temacie, mam 36 lat i nigdy nie byłem z kobietą. Nie potrafię wyrazić słowami co czuje ilekroć ja mijam w korytarzu i widzę jej cudowny uśmiech, przechodzą mnie dreszcze i dopływam.
majra2601. 8 lat temu. Uważam, że skoro bierzemy z kimś ślub to musimy być świadomi swojej decyzji w 100 procentach. Skoro chcemy związać się z jakąś osobą na całe życie, to musimy brać pod uwagę momenty kiedy w tym związku nie dzieje się najlepiej i pamiętać, że po każdej burzy wychodzi słońce.
Quels Sont Les Sites De Rencontres Totalement Gratuits Sans Abonnements. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 7 ] 1 2013-06-08 13:22:56 optymista1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-08 Posty: 3 Temat: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonatyProblem polega na tym że pracujemy ze sobą od roku,praca jest nie typowa bo na statku,widzimy się przez 3 w początku naszej znajomości były rozmowy które nas bardzo zbliżyły,spotkaliśmy się w realu czyli na lądzie ,ona mieszka w innym mieście ja w innym,i wylądowaliśmy razem w łóżku,seks był bardzo namiętny,nadmienię że z żona mam bardzo dobre relacje jesteśmy w wieku 40 lat 19 lat po ślubie od 23 jesteśmy ze sobą ,sex i wszystko jest jak najbardziej od jakiegoś czasu,moja znajoma ,zaczęła mnie unikać wiem że nie jest w żadnym związku wychowuje syna,i jak sama mówiła ,traktowaliśmy się jak dobrzy przyjaciele,ja jakoś wyszedłem po za te ramy ,teraz w pracy nie ma chęci ze mną rozmawiać choć wiedziała że mam żonę,nie jestem w stanie sobie poradzić tym wszystkim ,nie mówiłem jej że się w niej zakochałem,choć nie bardzo wiem jak się odkochać,pracujemy razem widujemy się często,w jakimś stopniu rozmawiamy ze sobą ale to już nie jest to,chce się odkochać ale nie wiem jak to zrobić.!!! 2 Odpowiedź przez syla135 2013-06-08 13:31:35 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonatyjesli chcesz sie odkochać to jej unikanie ciebie jest ci to trudne ale uważam ze powinniście ograniczyć swoje kontaktu tylko do spraw służbowych i tyle!chyba jesteś zauroczony a nie zakochany co nie zmienia faktu ze już dotarliście zadaleko!skończ z tym i tyle 3 Odpowiedź przez Milionek 2013-06-08 14:30:51 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonaty Witam Jak widać coraz więcej jest takich żonaci mężczyzni,zakochują się w swoich koleżankach z tak się dzieje?Dlaczego ulegają pokusom... kurcze i zdradzie !!! No tak ,ona to nie aniołek,bo również świadomie wplątała się w że masz dobre relacje z żoną? a polazłeś do łóżka z koleżanką???To chyba coś nie tak jest.......... Nie umiałeś się opanować... Polsce zrobiło się jak w Ameryce... A koleżanka pewnie poszła po rozum do głowy,tylko że za pewnie się nie odzywa... ale cóż masz problem mi żony,że jej mąż okazał się ................ 4 Odpowiedź przez optymista1 2013-06-09 21:29:30 optymista1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-08 Posty: 3 Odp: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonatyTak wszystko,co tu piszecie jest prawda,tylko że unikanie jest dość trudne,myślę że jakoś wyjdę z tego wczoraj zjechałem ze statku na własna prośbę żeby nie komplikować sytuacji,zawsze uważałem siebie z rozsądnego człowieka i takim mnie widza współpracownicy i znajomi a tu bum ,zawsze służyłem radą innym,trzeb się zgłosić po poradę do specjalisty,mimo wszystko dziękuję za Wiem okazałem się..........=( 5 Odpowiedź przez Milionek 2013-06-10 01:04:44 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonaty Witaj Optymisto Jak wiadomo łatwiej jest radzić,jeśli problem nie dotyczy popełnia błędy,ale ten jest ohydny i wstrętny zwłaszczadla żony. Dobrze dla Ciebie że masz wyrzuty sumienia,bo toznaczy że umiesz siebie ocenić................ co zrobiłeś mojemu byłemu mężowi nigdy nie nadaljest w związku z Kochanicą z tym dobrze,że po za granicamikraju. No i po drugie, za dużo złego zrobił .... Nie wiem czy powiedziałeś żonie...itd... ale to TwojaPrywatna sprawa... choć nie lekko przejść z takim "ciężarem"do ......hmm Cóż mogę Tobie Życzyć.......... 6 Odpowiedź przez optymista1 2013-06-10 08:01:31 optymista1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-08 Posty: 3 Odp: Chyba zakochałem się w koleżance z pracy,jestem żonaty Żonie nie powiedziałem,choć rozważam tą opcje ,z tym że nie chciałbym więcej jej ranić jest za dobrym człowiekiem,jeżeli popełniłem ten błąd może przejdę przez to sam,i niech pozostanie to moją tajemnicą,na pewno z czasem wymarzę to z pamięci,ale i tak idę po poradę do specjalisty i po wizycie podejmę Posty [ 7 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-12-20 18:41:01 Zapatrzony Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 4 Temat: Zakochałem się w koleżance w pracyZakochałem się w koleżance w pracy, która jest mężatką. Ja również jestem żonaty. Oboje nie jesteśmy szczęśliwi w swoich związkach. Ona wie o moim uczuciu, lecz sprawa jest beznadziejna. Pracujemy w jednym pokoju i w związku z tym nie mam możliwości unikania z nią kontaktu. Nie wiedziałem że po czterdziestce dosięgnie mnie takie uczucie, które mnie niszczy. jestem już wrakiem człowieka psychicznie i fizycznie. Zdawało mi się dotychczas że jestem mądry życiowo, ale to jest mocniejsze ode mnie- dla niej zrobiłbym wszystko. Wybieram się na wizytę do psychiatry może da mi jakieś psychotropy. Wiem, że najlepiej byłoby zmienic pracę ale niestety na tą chwilę nie mam takiej możliwości. Do tego wiem że tak strasznie krzywdzę swoim zachowaniem (bo mam chyba depresję) swoją żonę. Nie wiem co mam ze sobą zrobic- nie potrafię już tak życ. Proszę o jakieś dobre rady. 2 Odpowiedź przez Truskaweczka30 2010-12-20 21:42:06 Truskaweczka30 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2010-01-16 Posty: 499 Wiek: 30 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyWspółczuje Ci ale takie rzeczy się niestety zdarzają.....,A czy on tez się w Tobie zakochała?i czy macie dzieci?wiem ze cos takiego potrafi człowieka zniszczyc psychicznie,ukrywanie,kłamstwa najblizsze ci osoby,czy jestes pewien ze Ta w której sie zakochałes jest warta tego bys mógł porzucic dla nie j wszystko?Z Twojego postu wynika ze chciałbys byc z Ta nowa ale niechcesz zostawiac żony...,a czy doszło do czegos wiecej między wami?napisz jak sie układa w Twoim małzenstwie ,jak na to wszystko kolezanka z pracy patrzy,bedziemy mogły ci cos Trzymaj się:)Póki co wstrzymaj emocje bo moze się okazac ze to tylko zauroczenie bo w małzenstwie nuda... 3 Odpowiedź przez gazia 2010-12-20 22:52:48 Ostatnio edytowany przez gazia (2010-12-20 23:02:07) gazia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 1,068 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyMy jako ludize potrafimy stłumic nawet najwieksza milośc w imie dobra wyższego-małzenstwa. Jesteśmy ludźmi a nie zwierzetami i panujmy nad instynktami zwierzęcymi nie chcesz lub nie potrafisz zapanowac nad jak ty to nazywasz miłoscia, to musisz pogadac z zona i dac jej szanse na takze nowa miłośc. 4 Odpowiedź przez takie_życie 2010-12-20 23:04:07 takie_życie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-15 Posty: 332 Wiek: 27 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy gaziu nie uważam aby miłość była zwierzęcym instynktem Zapatrzony a coś między wami było, czy ty ją po prostu kochasz ?? Znów przyszedł maj, a z majem łzy... 5 Odpowiedź przez gazia 2010-12-20 23:06:44 Ostatnio edytowany przez gazia (2010-12-20 23:21:08) gazia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 1,068 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Tak , jest zwierzeca , gdy po droze do tej milosci krzywdzi sie tyle każdym uczuciem mozna zapanowac. Tylko trzeba popatrz na przykładzie mego męza, kocha od dziecka koleżanke z roboty, a po drodze pokochał babe w snatorium. A jesli by mu przyszlo wybierac pomiedzy nimi? Wiadomo , ze ja sie nie licze , mnie nie rozpatrujemy. To która wybiera? Tę która kocha od dzieciństwa , czy te młoda cielecinke z sanatorium?W tej babie z roboty to od lat jest zadurzony. Ale ona jest w szczesliwym zwiazku. Teraz pojawiła sie ta, gdyby mu przyszlo wybrac? To co by zrobił? Jakimi kryteriami by mierzyl swój wybór? Osiołkowi w żłoby dano troche owsa, troche siana. .... 6 Odpowiedź przez takie_życie 2010-12-20 23:13:10 takie_życie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-15 Posty: 332 Wiek: 27 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Szkoda że zazwyczaj wszystkim tak się wydaje wtedy kiedy tego uczucia już nie ma i nie muszą się z nim mierzyć Znów przyszedł maj, a z majem łzy... 7 Odpowiedź przez gazia 2010-12-20 23:18:51 Ostatnio edytowany przez gazia (2010-12-20 23:29:01) gazia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 1,068 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Prawda jest taka, ze jesli sie juz z kims zdecydowało byc, to trzeba byc konsekwentnym, a nie wiatr zawieje i juz nowa miłosc. nowa wskoczy na ta , na tamą, , ale my jestesmy inaczej definiuje miłośc. inaczej ja definiuja młodizi a inaczej starsi ludzie. Gdyby kazdy rozwiazywał swoje związki w imie kolejnej milości, to USC miały by pełne ręce roboty. Bo tak co jakis czas ktos by związywał i rozwiąywał swoje związki, i rozwiązki. Prawda? 8 Odpowiedź przez Alexytymia 2010-12-20 23:44:03 Alexytymia Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-11 Posty: 385 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyGazia , nie oceniaj każdej sytuacji poprzez własne doświadczenia. Czasami jest tak , ze uczucia się wypalają, że związek jest martwy, i nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Czasem lepiej się rozstać niż tkwić w związku z poczucia obowiązku. Skoro tak ci źle z mężem...bo "skacz z kwiatka na kwiatek" to może czas pomyśleć o zmianie swego życia. 9 Odpowiedź przez Monia139 2010-12-20 23:44:29 Monia139 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-05 Posty: 741 Wiek: 39 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyGaziu, niestety człowiek jest omylny w swoich decyzjach, także tych najwazniejszych. Nie uważam by trwanie w związku w którym nie ma miłości, szacunku i zaufania było dobrą receptą na zycie. 10 Odpowiedź przez Zapatrzony 2010-12-21 00:09:47 Zapatrzony Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 4 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyDzięki za dobre i rozsądne słowa. Pewnie nie jest to zauroczenie, bo niejednokrotnie byłem w swoim życiu zauroczony, zwłaszcza że pracuję w większości w damskim towarzystwie i często panie mnie same kokietują. Jeśli już byłem zauroczony to zwykle adorowałem osobę ale na zasadzie sympatii. Jestem w związku małżeńskim ponad 20 lat. Nie mamy dzieci. Faktem jest, że w nasz związek już dawno wdarła się pustka emocjonalna. Nie adorujemy się tak jak to miało miejsce na początku związku. Żona stała się dla mnie oziębła i nie chodzi tu już nawet o pożycie seksualne, lecz o jakieś drobne gesty. Pewnie podświadomie szukałem miłości. Byłem wygłodniały takich prostych gestów jak przytulenie, dotkniecie. Zacząłem łapac się na tym, że jak z kimś rozmawiam to staram się go dotknąc, poklepac. ONA pojawiła sie w moim życiu pół roku temu. Na początku myślałem, że jest to miłośc platoniczna. Na jej widok gęba mi się sama śmiała i nie potrafiłem nad tym zapanowac. Chciałem patrzec na nią i jej oczy mnie przyciągały jak żadne w moim 40- letnim życiu. Później zauważyłem, że każdego dnia budzę się rano aby biec do pracy i aby ją zobaczyc. Zacząłem bardziej dbac o siebie i wszyscy w pracy zauważyli że jestem wesoły , "cały w skowronkach". Bo tak mi w duszy grało. ONA uśmiechała się do mnie pieknie i miałem wrażenie że odwzajemnia moje głebokie spojrzenia. Wiedziałem że ma męża i dwoje małych dzieci. W końcu postanowiłem jej powiedziec o swoim uczuciu- i tu postąpiłem egoistycznie- nie wiem do dzisiaj na co liczyłem- litosc, odwzajemnienie? nie wiem. Przyjeła tą informację. Powiedziała iż domyślała się z mojego zachowania, że nie jest to tylko tamtego czasu troche się zmieniło. Spotkaliśmy się dwukrotnie po za pracą. Między nami doszło do kilku pocałunków. Boże jak te pocałunki są boskie nie wiedziałem że tak smakowac moga usta. Zresztą ona również była zachwycona. Z natury jestem romantykiem i w związku z tym, chciałbym swoim uczuciem obdzielac ją cała. I nie myślę tu wcale o łóżku (chociaż o nim marzę) ale po prostu chciałbym z nią byc na codzien- móc z nią robic zakupy, sniadanie, sprzatac, czytac razem ksiązki itp. Wiem że jest to nierealne i że zawariowałem. Nie potrafię sobie z tym poradzic. Jak zabic tą miłosc w sobie dla dobra głównie jej i jej rodziny. 11 Odpowiedź przez gazia 2010-12-21 00:18:22 Ostatnio edytowany przez gazia (2010-12-21 00:22:30) gazia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 1,068 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracySkoro tak zasmakowaly ci jej usta, to pora poinformowac zone , by i ona mogla degustowac niekoniecznie z toba np. smaczne kolacyjki chociazby... 12 Odpowiedź przez Zapatrzony 2010-12-21 00:21:59 Zapatrzony Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 4 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyTo nie jest takie proste. Moja żona jest dla mnie przyjacielem i bardzo ja szanuję. I gdybym potrafił ( a nie potrafie dla tego piszę) na pewno nie ciagnąłbym tego dalej. 13 Odpowiedź przez gazia 2010-12-21 00:23:19 Ostatnio edytowany przez gazia (2010-12-21 00:28:17) gazia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 1,068 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracySzanujesz, ze az dopuszczasz sie tego co robisz. Czy ty rozumiesz slowo szacunek?Jesli ja szanujesz , to pora graty pakowac i zmywac sie z jej tez obdarzy kogos z wzajemnoscia tymi swoimi urokami, jakimi obdarza cie ta twojej Żonie dobrej i nocy i słodkich snów... 14 Odpowiedź przez sayonara 2010-12-21 03:34:28 Ostatnio edytowany przez sayonara (2010-12-21 03:48:08) sayonara Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-10 Posty: 270 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyGazia, bardzo Ciebie szanuję w dosłownym tego słowa znaczeniu. Szanować kogoś, to moim zdaniem, nie okłamywać go/ją, nie szukać wykrętów i tłumaczeń, nie zwalać ewentualnej winy na drugą osobę i pomimo tego, że mogę mieć inne zdanie ( w tej sprawie mam akurat dokładnie takie same jak Ty Gazia), nie atakuję jak ranne mam wielki szacunek do tego. co piszesz!!! Zapatrzony cytuję Cię: "Moja żona jest dla mnie przyjacielem i bardzo ja szanuję." a wcześniej :"Faktem jest, że w nasz związek już dawno wdarła się pustka emocjonalna. Nie adorujemy się tak jak to miało miejsce na początku związku. Żona stała się dla mnie oziębła i nie chodzi tu już nawet o pożycie seksualne, lecz o jakieś drobne gesty. Pewnie podświadomie szukałem miłości. Byłem wygłodniały takich prostych gestów jak przytulenie, dotkniecie."Przyjaciel wart jest prawdy. Jeśli odczuwamy szacunek do drugiej osoby- mówimy PRAWDĘ. Oszukujemy romansujemy, zakochujemy się ...jak zwał tak zwał... nie wyjaśniając sytuacji w naszym związku z inną osobą wtedy, kiedy jesteśmy, Zapatrzony, NIEUCZCIWI- proste słowo, proste do bólu. Jesteś wypalony w swoim związku- nie pie*rz,że szanujesz żonę i niestety trwasz w związku, kolejne proste słowo-OSZUKUJESZ."Nie adorujemy się jak to miało miejsce na początku"- ty widzisz, co piszesz? A jak chciałbyś być adorowany????Bo Twoja nowa miłość też nie będzie Cię tak samo za chwilę adorowała, jak na początku. . A Twoja żona? Może pomijając "szacunek" który z twojej strony rozumiem jako " bo JESZCZE z nią jestem" jak Ty ją "adorujesz?, w bardzo specyficzny sposób Szukasz w boskich pocałunkach...z koleżanką w pracy. Bardzo mądre...Gratuluję romantyku- romantyzmu- ja sama jestem romantyczką ale chyba inaczej rozumiemy słowa i uczucia,, które się z nimi jeszcze jeden Twój cytat : "ale po prostu chciałbym z nią byc na codzien- móc z nią robic zakupy, sniadanie, sprzatac, czytac razem ksiązki itp" to nie wymyślony i bajkowy,romantyzm, to przepiękny związek dwojga ludzi, którym nie przeszkadza to że nie "adorują się tak jak na początku" i nie OSZUKUJĄ wzajemnie. 15 Odpowiedź przez niekochana72 2010-12-21 09:11:16 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Zapatrzony - niestety z uczciwością jest Ci nie po drodze. Taki fakt na jeszcze raz wszystkie swoje posty i zastanów się tak "na zimno" jakie skutki pewnie przyniosło Twoje zachowanie."niejednokrotnie byłem w swoim życiu zauroczony, zwłaszcza że pracuję w większości w damskim towarzystwie i często panie mnie same kokietują. Jeśli już byłem zauroczony to zwykle adorowałem osobę ale na zasadzie sympatii." - czy to miało być zachowanie, które skłoni Twoją żonę do zbliżenie się do Ciebie? Jeśli tak uważasz, to niestety muszę Cię rozczarować. Nie tędy nie wiem jak pokręcone były relacje w związku nic nie zwalnia nas z jednego - UCZCIWOŚCI. A tego właśnie w Twoim życiu zabrakło. Osobnym tematem, w który absolutnie nie chcę się mieszać, ale Tobie radzę się zastanowić - jest problem Waszej bezdzietności. Jest to przeważnie problem bardzo, bardzo bolesny - który kładzie się cieniem na całe życie obojga że nie spodziewałeś się takiego "uczucia" -a przecież to typowy objaw "kryzysu wieku średniego" I nie piszę tego złośliwie - to statystyka. I na koniec - naprawdę wkurzyło mnie, że ciągle tylko w Twoich postach: JA, ONA I JEJ RODZINA. A gdzie refleksja nad Twoją żoną? Nad konsekwencjami dla niej? Jeśli chcesz ją w ten sposób podświadomie za coś ukarać, to bardzo nieładnie. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 16 Odpowiedź przez atinasarz 2010-12-21 09:51:36 atinasarz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 873 Wiek: 40 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyZapatrzony - najpierw krótkie podsumowanie twojego działania "glowa siwieje du..a szaleje" nic innego mi się nie nasuwa po przeczytaniu twoich mętnych tłumaczeń o rzekomej "miłości". Dla mnie to po prostu {podobnie jak stwierdziła niekochana72} kryzys męskości, próba zatrzymania uciekającej młodości. Po 20 latach małżeństwa ty stwierdzasz że jest pustka emocjonalna i jeszcze że żona jest oziębła!!!!!!!!! A może jak włożył byś choć deczko tego zaangażowania co w nową miłostkę w zainteresowanie żoną próbę ponownego zdobycia jej jako kobiety to zapełnił byś tą pustkę - ale po co się wysilać lepiej "wymienić ją na nowszy model" bo to łatwiejsze prawda i nie wymaga tykiego wysiłku. Wystarczy zrobić maślane oczka , wzdychać i mówić koleżance jak to ją kochasz a w przypadku żony to już nie działa tylko trzeba więcej starań i pomysłowości a ty wolisz iśc na łatwizne!!!!!!!I jeszcze jedno gdybyś faktycznie kochał tą koleżankę to nigdy przenigdy {wiedząc że jest żoną i matką} nie zdradził byś się z tym uczuciem żeby jej nie mieszać w życiu i nie krzywdzić - ale z twojej strony to nie milośc tylko zwykłe , egoistyczne o ile się nie opamiętasz to skończysz jako samotny , zgorzkniały facet który starość spędzi sam bo wątpię żeby ta koleżanka dla ciebie zostawiła męża i dzieci. 17 Odpowiedź przez slepo zakochana 2010-12-21 12:08:15 slepo zakochana Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-21 Posty: 155 Wiek: 19 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracyWiesz niestety nie popieram twojego zachowania zupelnie. Szczeze mowiac zachowujesz sie wlasnie jak typowy facet. Jakas babka pomrugala pare razy oczkami i sie zakochales, no sorry ale nie wierze. Byc z kims 20 lat to swiadczy o dobrym zwiazku, a to wlasnie ty gopsujesz calujac sie z zonata kobieta. I wcale nie masz szacunku dla swojej zony! wogole, wyobraz sobie co ona poczuje gdy sie dowie o tym... i co Ci powie? w takim razie nie bylo zadnej przyjazni miedzy nami skoro calowales inna....Tez mi sie wydaje ze to jakis zly okres wieku sredniego, ale zastanow sie gosci czy kochasz bardziej siebie czy te kobiety, bo moim zdaniem to zadnej z nich nic nie czujesz. Dorbze sie zastanow nad wszystkim bo twoje klamstwa niedlugo sie wydadza i nie bedziesz mial ani zony, ani tej drugiej. Wspolczuje twojej zonie takiego zasluguje na milosc anie na 40 latka ktory probuje udowodnic ze ma 20 lat. Tyle co mam do powiedzienia. 18 Odpowiedź przez felina 2010-12-21 15:35:44 felina Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-29 Posty: 225 Wiek: 19 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Mówisz, że w wasze małżeństwo wdarła sie rutyna.. a nie spróbowałeś tego zmienić? Zacząć adorować żonę, nie powiedziane, że między wami zacznie się układać od razu wspaniale, ale jeżeli ty się odsuwasz i ona też to jak ma być dobrze? Moze twoja żona nie jest taka romantyczka jak ty, dlatego kup jej kwiaty, zaproś na kolację jakiś wyjazd wspólny. Daj wam szansę. Bo z tą sympatią w pracy moze być różnie, możesz zostawić żonę pewny uczucia kobiety, ale ona potem ci powie "ale to był tylko romans, nie odejdę od męża" i co zrobisz? Zostaniesz jak wielu na lodzie, całkiem sam. Dlatego powinieneś najpierw zawalczyć o małżeństwo, jeżeli faktycznie okaże sie że trzyma was ze sobą już wyłącznie przyzwyczajenie i szacunek do siebie, to odejdźcie od siebie, ale nie rób żonie po 20 latach świństwa ze zdradą. Na tym forum jest mnóstwo opowieści właśnie takich kobiet, które nagle dowiedziały się, że ich maż zdradza je z koleżankami z pracy a one nie wiedzą co sie stało... Mąż lata cały szczęśliwy, miesiąc dwa trzy, a gdy kochanka zmienia zdania wracają z podkulonym ogonem do żony i błagają o wybaczenie. Część wyłącznie dlatego, zeby nie wyjść na głupka że zostali sami, ale część naprawdę przekonuje sie jaki skarb mieli w domu, że tamta po czasie stała się totalna zołzą, gdzieś zniknęła miła, gorąca kochanka a pojawiła się marudząca dałe dnie i cholernie zazdrosna pani. Poczytaj inne tematy, może głowa trochę ci się ostudzi gdy zobaczysz jak bardzo możesz skrzywdzić żonę, która pewnie żyje w nieświadomości że ty na nowo masz motyle w brzuchu... To tylko ja.. 19 Odpowiedź przez black1977 2010-12-21 19:11:12 Ostatnio edytowany przez black1977 (2010-12-21 19:16:12) black1977 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-08 Posty: 102 Wiek: 35 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy coś ci napiszęmoja dziewczyna, z którą byłem 13 lat, z którą mam dziecko odeszła z kolega z pracy, który też był żonatypoświęcili wszystko co mieli dla siebie i idei świeżej miłościmówiła dokładnie to co piszesz, że to wszystko świeże, piękne, cudowne, że wielu rzeczy brakowało w naszym związku, a tam poprstu raj i miała racjębyli razem pół roku i już nie sąmieszka sama i choć ją wspieram, sama ze sobą ma problem, bo na własne życzenie skomplikowała sobie życie w sposób nad którym nie panuje i innym też zresztąbo mój miły wyobrażenia o związku a jego faktyczny stan to zupełnie 2 różne stronyo każdy związek trzeba dbaćczemu wiedząc to szukamy innego zamiast zająć się swoim własnymz pożytkiem dla wszystkichbo wierz mi jeśli zdecydujesz się odejść i odejdziesz nawet, to nigdy nie będziesz szczęśliwy, bo zawsze będziesz pamiętał smutek i cierpienie, które zobaczysz na twarzy żonysumienie pójdzie z toba niezależnie jak daleko uciekniesz i prędzej czy później cię dogonijeśli żony nie kochasz to odejdź od niej, może sobie ułoży życie inaczejale bądź sam dopóki twoja koleżanka z pracy nie zostawi też sama rodzinyjeśli ją szanujesz to badź uczciwynie kochałeś czasem swojej żony tak samo jak tej nowej koleżanki?jeśli tak to czemu już nie kochasz, znudziło się, to może warto powalczyć o ten szacunek i przyjaźń o dotrzymanie obietnicnajłatwiej jest się poddać, i potem powiedzieć sorry tylko co komu po twoim "sorry" po fakciewiesz wszyscy chcą być kochani ale każdy boi się kochaći przestań myśleć co byś chciała zastanów się co mógłbyś ofiarować od siebiea zobaczysz jaki będzie skutek, może żona odżyje i będzie adorować cię jak dawnieja jeśli nawet nie to dowiesz się, że pora odejśćale będziesz miał spokój sumienia, że próbowałeś (choć musisz tak naprawdę spróbować) a nie odpękać pańszczyznębo jak to już gdzies napisałemnie ma złych związków, są tylko te o które nie dbamynajłatwiejsza nauka płynie z doświadczeń innych, ale najrzadziej z niej korzystamynajtrudniejszą lekcją są własne błędy, ale te uczą nas najlepieja z tego co piszesz raczej nie ma już odwortu, chyba że koleżanka okaże się mądrzejsza, choć jeśli już się pocałowaliście to wątpięa zastanowiłeś się co poczują jej dzieci?będziesz umiał z tym na karku być romantyczny?od kochanka nie wymagq się niczegood partnera na życie bardzo wielei z czasem oczekiwania rosną a chęci dawania malejąniezależnie z jakim "cudem" będziesz budował nowy związekżyczę mądrych wyborów 20 Odpowiedź przez Dary 2010-12-21 19:46:42 Dary Net-facet Nieaktywny Zawód: Zarejestrowany: 2010-12-05 Posty: 1,446 Wiek: 39L Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy A tu mądrze napisałeś związek trzeba budować,a jak już zostaniesz sam/sama to poczekaj aż wybranek/wybranka też będzie sam/sama a nie łam 9-tego przykazania,a z tą pracą to następny dowód na poznanie kogoś bo tam najwięcej czasu się niestety spędza i co większości niszczy związki W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. 21 Odpowiedź przez mars225 2010-12-21 20:44:06 mars225 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-02 Posty: 136 Odp: Zakochałem się w koleżance w pracy Zapatrzony napisał/a:To nie jest takie proste. Moja żona jest dla mnie przyjacielem i bardzo ja co to znaczy słowo SZACUNEK?gdybyś szanował to zdrada byłaby ostatnią rzeczą jaką chciałbyś zrobić szanowanej tym od kiedy to przyjaciół się zdradza? żona może i jest Twoim przyjaciele ale Ty jej już nie i dlatego powinieneś dać jej żyć i być szczęśliwą z kimś kto ją będzie z tamtą panią powiedz żeby odeszła od męża itd od razu zobaczysz że dla niej jesteś zerem, bo od męża nie odejdzie a to że w małżeństwie się jej nie układa wymyśliła sobie na poczekaniu bo tylko tak łatwo tłumaczyć może swoje coś się w związku nie układa to się odchodzi a nie gra na dwa fronty. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jestem 50 latkiem, mam żonę i dorosłe dziecko z nami mieszkające. Z żoną mieszkamy ze sobą, jesteśmy nadal małżeństwem, choć tak, jakbyśmy się rozstali- sytuacja trwa od 16 lat. Nasz związek opiera się głównie na przyjaźni, od 16 lat nie uprawiamy ze soba seksu, chociaz śpimy w jednym łóżku- nie pociągamy się zupełnie, nie mamy potrzeby, by sex uprawiać, nie ma między nami czułości, czasem w podzęce buziak w policzek. Przywykłem do takiego życia, nie przeszkadzało mi ono- ważne, ze jestesmy rodziną, nie kłócimy się, współgramy, a potrzeby seskualne można odstawić na drugi plan, emocjonalne wygasają. Tylko, ze od 2 lat strasznie męczę sie ze sobą. W pracy poznałem kobietę, jest wdową, bezdzietna, 5 lat młodsza ode mnie, zakochałem się w niej, ona także wykazuje zainteresowanie mną, choć powiedziała, ze nigdy między nami nic nie będzie, bo jestem żonaty, a ona ma zasady. I tak nagle ta kobieta zaczęła mnie ogromnie seksualnie pociągać, marzę o seksie i bliskości z nią, choć mam żonę, jestem w szczęsliwym i zgodnym małżeństwie, mamy wspamniałą rodzinę. Czuję, ze już nie daję rady z tym, w dodatku sam nie wiem, czy jeszcze jestem seksualnie w pełni sprawny, gdyż od 16 lat nie współżyłem z kobietą, mam w ogóle problemy z erekcją od kilku lat nawet, więc chyba niewiele mam jej do zaoferowania. Ona także czuje coś do mnie, powiedział mi to, ze gdybym był sam, to chciałaby ze mną stworzyć związek, także ją do mnie ciągnie, ale mówi, ze to tylko marzenia, bo z żonatym do niczego nie dopuści. Jak z tego wyjść?! Ja wciąż myślę o niej, mam ochotę na sex i bliskość fizyczną z nią, co robić? Dodam, ze na żonę nie mogę tego przerzucić, bo żona od młodości praktycznie potrzeb seksualnych nie miała, a po 30 to już w ogóle, także nie pociąga mnie żona od lat. Co robić? Czy to jakiś kryzys? Jak przetrwać to i ochronić swoje małżeństwo?
Już bardzo długo nie wpisywałem się tu... Przez ten czas sporo się zmieniło. Nawet nie wiem od czego mógł bym zacząć... Już nie jestem z panią I. troszke przesadziłą i musieliśmy się rostać. Obecnie jestem z panią M. chodzimy ze sobą ok 6 miesięcy. Najdziwniejsze jest to, że tak naprawde chyba nic do niej nie czuje... chciałem się w niej zakochać, ale chyba nie potrafie. Można się zastanawiać dlaczego dalej jestem z nią ? wydaje mi się, że boje się zostać sam "samotność to taka straszna trwoga" Ostatnio chciałem porozmawiać z nią i powiedzieć jej, że może byśmy się nie spotykali przez jakiś czas i zrobił bym to, gdy by mi nie powiedziała, że okres jej się spuźnia 7 dzień...teraz to już 10 dni. Po tym jak mi to powiedziała byłem w małym szoku, zgłupiałem częściowo... Cały czas myśle o tym co będzie jak ona naprawde jest w ciąży. Myśle że gdy bym ją naprawde kochał, to bym się ucieszył, ale wiem, że ja nic do niej nie czuje... Nie chce być z kobietą, której tak naprawde nie kocham. Naprawde nie wiem co mam zrobić, pozwolić jej na to, że by urodziła, czy poprosić ją o to, że by usuneła... Wczoraj miałem rozdanie świadectw maturalnych. Po rozdaniu poszliśmy z częścią klasy na piwo, posiedzieliśmy, pogadaliśmy i postanowiliśmy, że spotkamy się wieczorem na rynku i pujdziemy się zabawić. Przyszło troche osób, koleżanki i koledzy... dwóch kumpli przyszło nawet z żonami. Bawiliśmy się świetnie, było naprawde super, aż do pewnego momentu jak zaczełem gadać z żoną kumpla z klasy. Na początku rozmawialiśmy o imprezie o szkołach wyższych itp... nie pamiętam dokładnie, ale rozmawialiśmy chyba ze 4 godziny. Bardzo dobrze nam się gadało, chodz różnica wieku między mną a nią jest duża. Ona ma 30 lat, a ja mam 23. Później rozamwialiśmy praktycznie o wszystkim, o jej byłych facetach, powiedziała że zawsze miała mlodszych od siebie facetów. Kilka razy poszlem z nią zatańczyć, szkoda tylko, że nie grali polskiego roka, bo ona i ja lubimy ten rodzaj muzyki. Wiem, że to głupie i wogóle, ale po pewnym czasie rozmawialiśmy już o nas, ona zuważyła, że ze mną jest coś nie tak, że inaczej się zachowuje i zapytała mnie w prost, czy ja się w niej zakochałem ? wtedy dosłownie zgłupiałem, odwróciłem głowe i nic nie odpowiedziałem. Wtedy ona juz wiedziała co się stało. Nie moge powiedzieć co ona tak naprawde pomyślała o mnie i wogóle,ale musze przyznać, że ja też jej się bardzo spodobałem. Moge tak twierdzić po tym co do mnie mówiła i jak ze mną rozmawiała. Poprosiła mnie o mój nr telefonu, powiedziała, że odezwie się. Tak szczerze mówiąc to mam małą nadzieje, że ona odezwie się do mnie... może ona chce coś mi napisać tylko nie wie co mogła by napisać.... Myślałem o niej całą noc i teraz jest tak samo. Naprawde nie wieżyłem w miłość od pierwszego wejżenia, ale dziś już wiem jak bardzo się myliłem. Jest mi naprawde głupio, że ona jest żoną mojego kolegi z klasy, przez to mam coś takiego jak wyżuty sumienia... Na koniec powiem, że rozmawiałem z nią o związkach i co do słowa zgodziliśmy się z tym, że w związku nie jest ważny sex, kasa czy figura, najważniejsze jest to co myśli ta dróga osoba, to co ma się w głowie jest najważniejsze.
jestem żonaty mam 44 lata zakochałem się w innej